Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony! Więcej informacji na temat cookies.
^Powrót

NSZZ "Solidarność" poleca

Logowanie

Od dłuższego czasu pracowników Spółki intryguje w coraz większym stopniu wykup kolejowych ulg transportowych na zasadach tożsamych jak w innych spółkach kolejowych. Niestety pomimo wielokrotnych wystąpień NSZZ „Solidarność”, przeprowadzonej ankiety wśród pracowników jak i spotkań pomiędzy Zarządem Spółki, a Organizacjami Związkowymi do chwili obecnej nie ma decyzji czy pracownicy Kolei Śląskich będą mogli korzystać z tego przywileju jak ich koledzy w pozostałych spółkach kolejowych.
Aby pomóc w podjęciu właściwej decyzji ".... cofnijmy się w przeszłość i przyjrzyjmy się Kolejom Żelaznym (bo tak nazywano wówczas późniejsze PKP) w świeżo odrodzonej Polsce. Kiedy zewidencjonowano stan tras kolejowych, okazało się, że podczas I wojny światowej zostało zniszczonych 40 proc. mostów i 63 proc. dworców. Z 5 tys. parowozów, jakie udało się przejąć od zaborców, połowa nie nadawała się do użycia. Z wagonami było nieco lepiej, ale było ich 129 typów, różniących się od siebie wszystkim – systemami hamulcowymi, grzewczymi, oświetleniowymi, tak że trudno było je zebrać w jeden skład zdolny wyjechać w trasę. A jeśli już o trasie mowa: Polska odziedziczyła 70 typów szyn. Jak pisze w swoim artykule „Kolejowy cud” historyk dr Andrzej Krajewski: „Te w zaborze rosyjskim miały szerszy rozstaw, zaś w zaborze austriackim obowiązywał na torach ruch lewostronny, odwrotnie niż w Niemczech i Rosji”. Zwrotnice i wszelkie urządzenia kolejowe wymagały więc przebudowy. I nie tylko one. „Ziemie nasze, podzielone na części przez zaborcze mocarstwa, otrzymywały koleje, których ogólne kierunki podyktowane były względami państwowymi i strategicznymi, zaś sprzeczne z niemi częstokroć interesy kraju odgrywały podrzędną rolę” – zapisał na początku lat 20. naukowiec Politechniki Lwowskiej prof. Karol Wątorek.
Dla powstającego z ruin państwa sprawa budowy sprawnego transportu, a więc głównie kolei, była równie ważna jak dla organizmu drożny układ naczyń krwionośnych. Dlatego sprawą tak istotną było przyciągnięcie najlepszych fachowców, którzy sprostają zadaniu. Pracownicy kolei dostali więc, już od 1920 r., nie tylko prawo do bezpłatnych i ulgowych przejazdów dla siebie i swoich rodzin (a także dla pomocy domowych, opiekunek do dzieci), lecz także prawo do bezpłatnego przewozu płodów rolnych, tzw. okopowizny, dwa razy w roku do 200 kg na osobę. Były mieszkania służbowe dla kadry, a przy przeprowadzce bezpłatny wagon towarowy do przewozu mebli – do 15 ton. To nie wszystko: już przedwojenny ustawodawca gwarantował kolejarskiej braci zaopatrzenie w węgiel, zwrot czesnego za szkoły prywatne dla ich dzieci (jeśli w publicznych nie było miejsc), renty wdowie i sieroce, bezpłatne leczenie i lekarstwa. W 1937 r. z inicjatywy marszałka Józefa Piłsudskiego wprowadzono Dzień Kolejarza.
Te nakłady opłaciły się państwu. Kluczową dla II RP trakcję o długości 485 km zbudowano w rekordowym tempie. Pociągi zaczęły kursować nią już w 1931 r. Wielki Kryzys – co zabrzmi paradoksalnie w dzisiejszej sytuacji – oznaczał dla polskiej kolei okres wielkiej prosperity. Aby przetrwać ciężkie czasy, inwestowano w nowe technologie, pozwalające zwiększyć szybkość pociągów i zadbać o komfort podróżnych. Bardzo się przy tym starano, aby ceny biletów nie okazały się zbyt wysokie dla niezamożnych obywateli.
Czasy PRL nie zdołały rozmontować ani sieci połączeń, ani przywilejów pracowniczych. Polskie Koleje Państwowe nadal były państwem w państwie, choć tabor zaczął się sypać, a pociągi spóźniać.
To w III RP – i to od początku jej istnienia – zaczęła dramatycznie spadać ranga połączeń kolejowych. Postępowała likwidacja całych linii, na mapie kraju pojawiły się opuszczone dworce i zarośnięte trawą torowiska. Równolegle do tego zawód kolejarza stracił na znaczeniu – nie jest on już poważanym i świetnie opłacanym urzędnikiem, lecz kiepsko zarabiającym obiektem społecznej niechęci (bo spóźnienia, bo zamiast toalet „śniegowe trony”). Z dawnych przywilejów zostały już w zasadzie tylko ulgi na przejazdy, które także chce się kolejarzom odebrać....."
 
zródło: gazeta prawna.pl
Minął miesiąc od ostatniej odpowiedzi mówiącej o przeprowadzanej dogłębnej analizie dotyczącej ewentualnych redukcji bądź ograniczeń w pracy istniejących posterunków rewizji technicznej. Okres ten w ocenie NSZZ "Solidarność" winien być wystarczający dla dokonania przedmiotowej analizy, dlatego też zwrócił się z zapytaniem czy analiza taka została dokonana oraz czy Zarząd Spółki podjął decyzję o wprowadzeniu zapowiadanych zmianach organizacyjnych tych posterunków. NSZZ "Solidarnośc" zwrócił również pracodawcy uwagę, że praca wykonywana w takich realiach jest niezmiernie stresująca, co w połączeniu z odpowiedzialnością związaną bezpośrednio z bezpieczeństwem prowadzenia ruchu kolejowego w sposób bezsprzeczny może doprowadzić do nieciekawych skutów.
 
NSZZ "Solidarność" stojąc na straży interesów pracowników wezwał pracodawcę do niezwłocznej odpowiedzi mając nadzieję, że zapisy podpisanego Układu Zbiorowego Pracy mówiące o dążeniu do wspólnego konstruktywnego rozwiązywania problemów znajdą  zastosowanie w praktyce.
Szykują się rewolucyjne zmiany w zamówieniach publicznych. Ministerstwo Rozwoju przedstawiło projekt ustawy dotyczącej zamówień publicznych, który wymusi na wykonawcach zatrudnianie pracowników na etaty.
 
Według nowych przepisów już nie tylko kryterium ceny będzie decydować, czy dana oferta wygra przetarg na prace zlecane przez administrację państwową i samorządową, ale także kryteria jakościowe. Ważne dla pracowników jest to, że duże znaczenie będzie miało, w jaki sposób przedsiębiorca starający się o publiczny kontrakt zatrudnia swoich pracowników. Jeżeli praca odbywać się będzie w określonych godzinach, za ustalone z góry wynagrodzenie i pod kierownictwem przełożonego to pracownicy muszą być zatrudnieni na etatach.
 
– Zaproponowane zmiany idą w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że wpłyną one na uzdrowienie naszego rynku pracy. To, że w Polsce tak upowszechniły się umowy śmieciowe, w dużej mierze odpowiada właśnie dotychczasowy system zamówień publicznych, który doprowadził do tego, że przedsiębiorcy konkurowali ze sobą nie jakością, ale wysokością kosztów pracy – mówi Sylwia Szczepańska reprezentująca Komisję Krajową NSZZ „Solidarność” w zespole doraźnym Rady Dialogu Społecznego ds. zamówień publicznych. 13 stycznia przedstawiciele zarówno związków zawodowych, jak i organizacji pracodawców zasiadający w Radzie Dialogu Społecznego zaakceptowali zmiany zaproponowane przez Ministerstwo Rozwoju.
 
Nowe przepisy dotyczące zamówień publicznych powinny wejść w życie do 18 kwietnia br. jako implementacja unijnej dyrektywy.
 
W dniu 15 stycznia otrzymaliśmy informację o zamiarze wdrożenia kolejnej edycji Regulaminu premiowania za pozytywne wyniki w procesie dystrybucji biletów. Zaproponowane zmiany nie odzwierciedlają rzeczywistych oczekiwań pracowników drużyn konduktorskich, dlatego też poniższym wystąpieniem zaproponowaliśmy spotkanie z Zarządem Spółki w celu przedłożenia konstruktywnych uwag do zaproponowanej treści.
 
Niniejszym działając w imieniu:
 
1.Międzyzakładowego Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych Regionu Śląsko-Dąbrowskiego w Katowicach, 
 
2.Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” Transportu Kolejowego w Katowicach,
 
działając na podstawie ustawy o związkach zawodowych (ustawa z dnia 23 maja 1991r. Dz.U.01.79.854 z późn. zm.) reprezentując zbiorowe interesy pracowników, w związku z podanym do wiadomości organizacjom związkowym. „Regulaminu premiowania za pozytywne wyniki w procesie dystrybucji biletów” i zaproponowanymi w nim rozwiązaniami ponownie pragniemy podać, co następuje:
Pracodawca może przyznawać nagrody i wyróżnienia pracownikom, którzy przez wzorcowe wypełnianie swoich obowiązków, przejawianie inicjatywy w pracy i podnoszenie jej wydajności oraz jakości przyczyniają się szczególnie do realizacji zadań zakładu pracy (art. 105 kodeksu pracy; dalej: k. p.) . Pracodawca może także przyznawać pracownikom premie, zarówno o charakterze uznaniowym jak i regulaminowym. Pracodawca wybiera przy tym, jakie rozwiązanie stosuje: nagrodę czy też premię.
 
Zaznaczyć należy jednak, że nagrody i premie to nie to samo. Nagrodom został przypisany charakter uznaniowy. Jak podkreślił Sąd Najwyższy, polega to na tym, że zarówno przyznanie nagrody pracownikowi, jak i określenie jej wysokości należy do zakresu swobodnego uznania zakładu pracy (wyrok z 8 czerwca 1977 r., sygn. akt I PR 175/76, niepublikowany). Pracownik może rościć prawo do wypłaty nagrody dopiero w momencie, gdy pracodawca mu ją przyzna. 
 
Natomiast w przypadku premii pracodawca może wybrać, czy nadać im charakter uznaniowy czy roszczeniowy. W pierwszym przypadku pracownicy nie mogą się domagać ich wypłaty (podobnie jak w przypadku nagród). Premią o charakterze roszczeniowym jest natomiast premia regulaminowa. Pracownik, który spełni przesłanki uprawniające do niej, ma pełne prawo do jej wypłaty. 
 
Jak wskazuje praktyka, pracodawcy nierzadko błędnie nazywają premie premiami uznaniowymi lub nagrodami, jednocześnie określając warunki ich nabywania lub utraty do nich prawa – najczęściej uzależniając od uzyskania jakiegoś wyniku pracy, np. określonej wielkości sprzedaży. W takim przypadku z uwagi na ustalenie przesłanek przyznawania premii należy ją traktować, jako regulaminową, mimo nazwania jej uznaniową. Takie stanowisko zajął również Sąd Najwyższy (wyrok z 29 czerwca 2005 r., sygn. akt I PK 272/04, OSNP z 2006 r. nr 5–6, poz. 80) . W konsekwencji, jeśli pracownik spełni określone warunki niezbędne do uzyskania premii, pracodawca musi ją wypłacić.
 
Nasze organizacje związkowe, nie stając w opozycji do ww. pomysłu, przypominają jedynie, iż w przypadku, gdy jest nim zamiar wprowadzenia stałego regulaminu premiowania czy tez zmian do regulaminu wynagradzania o obowiązkowej konsultacji takich zmian z zakładowymi organizacjami związkowymi zgodnie z procedurami wprowadzenia w życie lub zmiany regulaminu wynagradzania. Zgodnie z wyrokiem SN z 6 grudnia 2005 r., III PK 91/05 , LexPolonica nr 418935 (OSNPUS 2006, nr 21-22, poz. 316): „2. Niektóre składniki wynagrodzenia za pracę mogą być określone w regulaminie wynagradzania (art. 77 2 k.p.), mimo że pozostałe składniki reguluje obowiązujący u tego pracodawcy zakładowy układ zbiorowy pracy (art. 240 § 1 pkt. 1 k.p.). W uzasadnieniu podkreślono, że niezależnie od nazwy regulaminu (premiowania, udziału w zysku czy innej), jeżeli układ zbiorowy nie określa go, jako swej integralnej części, a reguluje on prawo pracownika do określonych składników wynagrodzenia lub innego świadczenia przysparzającego i jest przy tym ustalony zgodnie z wymogami określonymi w art. 77 2 k.p., to jest on regulaminem wynagradzania w rozumieniu tego artykułu. 
 
W związku z tym, iż przedłożony „Regulamin premiowania za pozytywne wyniki  w procesie dystrybucji biletów” spełnia wszystkie powyższe przesłanki, działając w dobrej wierze z poszanowaniem słusznych interesów stron wnosimy o zorganizowanie przez Zarząd spotkania z przedstawicielami organizacji związkowych działających w Spółce. Pragniemy przypomnieć, że tożsame rozwiązanie zostało zastosowane w sierpniu ubiegłego roku, co w konsekwencji doprowadziło do zawarcia porozumienia w sprawie wprowadzenia „Regulaminu premiowania za pozytywne wyniki w procesie dystrybucji biletów” na okres trzech miesięcy a pracodawcy pozwoliło uniknąć zarzutów łamania zapisów art.30 Ustawy o związkach zawodowych.
 
 
toryW pierwszym tygodniu stycznia NSZZ "Solidarność" wystąpił względem Zarządu Kolei Śląskich z pismem dotyczącym podwyżek oraz kolejnego wyrównania wynagrodzeń do najwyżej uposażonych pracowników, zatrudnionych na tych samych stanowiskach i wykonujących tę samą pracę. 18 marca ubiegłego roku Zarząd Kolei Śląskich podjął uchwałę, której zapisy stanowią m.in. "Strony porozumienia deklarują przystąpie nie do dalszych rozmów w temacie podwyżek oraz wyrównania  wynagrodzeń pracowników zajmujących te same stanowiska pracy i wykonujących tę samą pracę nie póżniej niż do końca I kwartału 2016 roku."
Oczekujemy od pracodawcy przystąpienia do rzetelnych rozmów w efekcie, których nastąpi konstruktywne rozwiązanie dotyczące wyrównań i podwyżek wynagrodzeń w bieżącym roku. 
Jednocześnie deklarujemy, że jeśli otrzymamy odpowiedź bezzwłocznie o tym poinformujemy.
strajkamerykaDawno, dawno temu 14 maja 1607 roku za siedmioma morzami trzy niewielkie angielskie statki „Susan Constant”, „Godspeed” i „Discovery” dobiły do brzegu w okolicach zatoki Chesapeake w dzisiejszym stanie Wirginia, aby stworzyć pierwszą brytyjską kolonię osadników w Ameryce Północnej. Przywódcą osady Jamestown, nazwanej tak na cześć ówcześnie panującego angielskiego króla Jakuba, został niejaki John Smith.
Smith uznał, że fundamentem rozwoju kolonii powinien być przemysł i postanowił zbudować hutę szkła. Tak się złożyło, że kilka lat przed wyprawą do Nowego Świata Smith widział taki zakład w Polsce, gdy wracał przez nasz kraj do domu z tureckiej niewoli. Kunszt naszych rzemieślników zrobił na nim spore wrażenie. Rok później do Jamestown ściągnięto pierwszych pięciu Polaków. Zajęli się produkcją szkła, smoły, mydła i terpentyny. Tak oto amerykańska gospodarka rozpoczęła budowanie swojej potęgi dzięki polskiej myśli technicznej. Nieźle brzmi prawda? A to jeszcze nie koniec.
Polscy osadnicy z Jamestown wnieśli też swój wkład w budowę jankeskiej demokracji i systemu praw obywatelskich. Otóż w miarę rozwoju osady zaczęły się w niej tworzyć zalążki struktur politycznych. W 1619 roku powstał w Jamestown organ przedstawicielski o nazwie Rada Mieszkańców, której członków wybierano w głosowaniu powszechnym. Powszechnym, ale bez Polaków, gdyż niewdzięczni Angole postanowili pozbawić prawa głosu majstrów z Polski. Obawiali się, że polska mniejszość trzymająca w swoim ręku praktycznie cały przemysł stanie się zbyt wpływowa. Polacy w kaszę dmuchać sobie jednak nie dali i 30 lipca 1619 roku rozpoczęli pierwszy w historii Ameryki Północnej strajk robotniczy. Gospodarka kolonii została kompletnie sparaliżowana, co spowodowało, że brytolom, mówiąc brzydko, zmiękła rura. Przyznali Polakom równe prawa i nauczyli się, że nie tak łatwo przybyszów z kraju nad Wisłą wykiwać.
Populacja Jamestown liczyła wówczas ok. 1000 osób. Polaków było tam zaledwie 50. Tysiące kilometrów od domu w dziczy, bez zasięgu GSM, za to z Indianami, pumami, grzechotnikami i innymi grizzli niedźwiedziami. 50 gości postawiło się 950 kolesiom, z których pewnie każdy miał szabelkę przy boku lub/i inne skuteczne narzędzia błyskawicznego rozwiązywania sporów zbiorowych. Postawili się i wygrali, bo byli odważni i działali razem, solidarnie. Nie liczyli na to, że jakoś to będzie. Nie czekali, aż ktoś załatwi ich problemy za nich. Wzięli sprawy w swoje ręce i zmusili silniejszego do szacunku dla słabszych.
To już koniec noworocznej ciekawostki. W nowym roku życzymy wszystkim takiej determinacji i odwagi w dążeniu do założonych celów w przeciwnym razie Zarząd na pewno załatwi za nas nasze problemy a nam pozostanie jedynie ponarzekać. 
Copyright © 2014. Międzyzakładowa Organizacja Związkowa NSZZ "SOLIDARNOŚĆ" Transportu Kolejowego w Katowicach  Rights Reserved.